22 czerwca 2014 r. odbył się 2. Półmaraton Radomskiego Czerwca ’76. Poza typowymi klasyfikacjami takimi jak kategorie wiekowe, czy też najlepsi zawodnicy ziemi radomskiej, organizatorzy stworzyli wyjątkową kategorię, a mianowicie bieg z dzieckiem w wózku. Klasyfikacja ta została nazwana Mistrzostwami Polski z Biegu z Wózkiem. Prawdopodobnie jest to jedyny bieg w Polsce z taką klasyfikacją (no chyba, że o jakimś biegu nie wiem).

Kiedy rok temu pierwszy raz został zorganizowany ten bieg, moja córka Kalina miała dopiero 3 miesiące i niestety była za mała abym mógł wystartować z nią w półmaratonie. Musiałem więc z niecierpliwością czekać nie tylko na kolejną edycję tego biegu, ale też na dzień kiedy Kalina urośnie na tyle, abym w ogóle mógł z nią wyjść pobiegać.

Dzięki ciepłej zimie, już od początku lutego co najmniej raz w tygodniu biegałem z Kaliną. Niestety, bieganie z wózkiem ma raczej rekreacyjny charakter i zrobienie mocnego i długiego treningu czy tez interwałów z dzieckiem nie jest możliwe. Poza tym, od poniedziałku do piątku biegam wcześnie rano, kiedy Kalina jeszcze śpi. Ostatecznie mogłem sobie pozwolić na bieganie z dzieckiem tylko w soboty, lub ewentualnie wychodziłem z nią  w tygodniu po południu na drugi spokojny trening.

Był to czas przygotowań i treningów nie tylko dla mnie (przyzwyczajenie do pchania przed sobą wózka, umiejętnego skręcania), ale też przyzwyczajanie córki, obserwacja jak ona to znosi, czy dobrze śpi, czy nawet jakie zabawki jej zabrać do wózka, którymi lubi się bawić najbardziej.

Zwykle biegam z nią 10-13 km. Szybko się okazało, że taki wózek to idealna kołyska dla dziecka, i zwykle po 1-2 km Kalina zasypiała, a budziła się gdy tylko zatrzymałem się po skończonym biegu. Oczywiście wózek musiał być pełen zabawek, na wypadek gdyby obudziła się w trakcie biegu. Kalina tak bardzo polubiła ten wózek, że jak stoi w pokoju to potrafi siedzieć w nim i bawić się nawet godzinę.
Na ok. miesiąc przed półmaratonem zrobiłem jeden trening z wózkiem na dystansie 21 km. Kalina spała do 17 km. Przekonałem się, że jest możliwie przebiegnięcie takiego dystansu z dzieckiem!

Nauczony doświadczeniem ostatnich kilku miesięcy, wiedziałem że strategia na bieg w Radomiu jest prosta – Kalina musi przez większość biegu spać. W związku z tym, konieczne było pojechanie do Radomia dzień wcześniej, aby uniknąć wyspania się przez nią z samochodzie. Plan okazał się skuteczny, Kalina w dzień biegu obudziła się wcześnie (czyżby czuła emocje przed swoim pierwszym w życiu startem?), i tuż przez godziną 10.00 była już na tyle zmęczona, że wiedziałem, że szybko zaśnie.

Bardzo dobrym pomysłem organizatorów było to, że osoby biegnące z wózkami wystartowały ok.  2-3 minut przed pozostałymi biegaczami. Dzięki temu mogliśmy swobodnie biec przed siebie, a nie wyprzedzać wszystkich biegaczy (początkowo mieliśmy startować na końcu, jednak na szczęście udało się przekonać organizatorów że to nie jest dobry pomysł).

Cały czas nie wiedziałem jakim tempem biec i jakie tempo utrzymam do samego końca. Nigdy nie startowałem z wózkiem,  a dotychczasowe bieganie było zwykłym truchtem.  Od początku starałem się utrzymywać mniej więcej równe tempo biegu. Elita biegu wyprzedziła mnie już na 3 km (-: Trochę później elita kobiet, chyba mniej więcej na 5-6 km, ale nie pamiętam dokładnie.

Warunki do biegania, szczególnie z wózkiem były dość ciężkie. Trasa była lekko pofałdowana (może przesadzam, ale biegnąc z wózkiem można to było odczuć),  silny wiatr(a wózek stawia duże opory na wietrze), dwa razy wbiegało się na wiadukt,  3 razy przekraczaliśmy tory kolejowe, co dla zwykłego biegacza nie stanowi problemu, jednak gdy biegnie się z wózkiem a szczególnie gdy dziecko śpi, trzeba było zwolnić do marszu aby spokojnie przejść przez tory. Do tego przez kilkanaście minut padał mocny deszcz, więc najpierw trzeba było się zatrzymać aby przykryć wózek, a potem drugi raz aby odkryć gdy przestało padać.

Ostatecznie uważam, że bieg był bardzo udany. Na trasie było bardzo dużo i bardzo głośnych kibiców. Bardzo często z daleka starałem się im pokazać, że dziecko śpi i żeby jednak nie kibicowali tak głośno bo mogą je obudzić. Zwykle się to udawało.

Zgodnie z założeniami, Kalina spała od samego początku praktycznie do końca. Nawet nie obudził jej deszcz, ani kilka kurtyn wodnych na trasie, które starałem się jakoś omijać. Obudziła się dopiero na ostatnim kilometrze, kiedy biegliśmy przez park po nierównym chodniku. Ale może to nawet lepiej, przynajmniej nie przespała pierwszego przekraczania mety w swoim życiu (-:

Z wyniku jestem bardzo zadowolony, tym bardziej, że to był pierwszy start z wózkiem, i od razu na tak długim dystansie. Czas 1:21:27 dał mi pierwsze miejsce w klasyfikacji biegu z wózkiem, i 23. Miejsce w generalnej klasyfikacji biegu. Bieg ukończyło 911 osób.

Wyniki 2. Mistrzostw Polski w Biegu z Wózkiem:


Miejsce

Imię i nazwisko

Miejscowość

Klub

Wynik

1.

Marek i Kalinka Mitrofaniuk

Siedlce

Yulo Run Team Siedlce

01:21:27

2.

Andrzej Ignatowicz

Warszawa

Trucht Tarchomin Team

01:29:43

3.

Krzysztof Hołowacz

Warszawa

Kondycja

01:31:31

4.

Łukasz Witanowski

Warszawa

Zakatek 21

01:37:24

5.

Andrzej Korkosz

Blizne Jasińskiego

Groty Team

01:39:49

6.

Agata Gładysz

Warszawa

Ciepłe Kluchy

01:45:14

7.

Justyna Kwietniewska

Warszawa

Entre.pl

01:58:43

8.

Łukasz Mituła

Warszawa

Wojskowa Sekcja Biegowa

02:01:30

9.

Anna Mituła

Wołomin

Wojskowa Sekcja Biegowa

02:01:31

10.

Ewa Piasek-Chojnacka

Piaseczno

-

02:14:54

11.

Michał Gil

Radom

Centrum Kształcenia Ustawicznego

02:22:14

Wspierają nas:

 

nowakdom logosed foldruk Merkury elkom entertel real